środa, 28 maja 2008

Linijek do kółków

Była u mnie była. I co ze była 9 godzin, jak mineły one w mgnieniu oka. Wredny czas. Jak nie trzeba to leci jak szalony, a jak akurat trzeba coś szybko, to wredal się wlecze.

Nie wiem czemu, ale ona dla mnie wydaje się taka eteryczna. Taka lekka. I delikatna. I w kolorze turkusowym.
Suwałki przywitały Eli chmurami i deszczem, co wcale nie przeszkodziło nam obmykać sklepów. Oj poszalałyśmy. Kwiatki w hurtowni kwiatów, pudełka do babeczek, koraliki i inne przydatne przydasie. I waliiiiizka. Duza. Na wyjazd. Moze w lipcu?!
Cudna róza z brokatem. Obie mamy takie same. Idealna jako broszka lub ozdoba do kwiatów.

Jak zwykle przytakim spotkaniu śmiechu nazbierał się cały worek. A hitem dnia były: "linijek do kółków"-taka jakby linijka z wycietymi kółkami. Oraz "Co się będę telepać po dworcu".

Oj szkoda, ze mieszka tak daleko. W sumie co to są 2 godziny, a jednak.
Kolczyki Eli dostała na odjezdne.

4 komentarze:

  1. a wy sie tak spotykacie, i spotykacie... Stonki wy moje :* czemusz, ah czemusz nie mieszkacie bliżej mnie?

    OdpowiedzUsuń
  2. lekka i eteryczna. ówmarłam :D:D:D
    Stonko Ty moja kochana, jeszcze raz napadnę Ci szafki- tak ja lekkie i eteryczne słoniątko klasy półciężkiej :D

    Katasiaczek nie wspomniała o tym, że wizytę rozpoczełam od przegrzebania jej wszystkich przydasiowych szafek ;)

    Buziak wielki

    OdpowiedzUsuń
  3. No co ja zrobie ze jak uwazam. I co wcale nei wiaze sie z waga tylko z duchem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ehhh fajnie macie z tymi spotkaniami. A elia to rzeczywiście taki elfik eteryczny (przynajmniej na fotkach tak wypada :P )

    a ten wasz "linijek do kółków" to my na studiach nazywaliśmy kołownikiem, nie wiem czy to fachowa nomenklatura ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję i zapraszam ponownie :D