Chwila, telefon i pojechaliśmy z Młodym do K i P. Rozkoszować się sadkiem, trawką i słodkim śmiechem J.
Poszalałam aparacikiem. Słodziak pozował idealnie. Kocham robić zdjęcia takim maluchom. Są boskie.
Odpoczęłam. Wypiłam kawuuusię "Made by Pedro" :) przyjechałam do domku, oglądam zdjęcia i doopa blada. Ponad połowa z koszmarnymi szumami :( normalnie masakra. Pierwszy raz mi takie paskudy wyszły. Dzięki Ibiskowi, wiem jaka jest przyczyna tych szumów. Buziaki ogromne dobra kobieto. Człowiek uczy sie całe życie. A tak cudnie pozowacz się sprawował.
Nic to. Mądrzejsza o ustawienia ISO popedałuje do MH i dorwę miodziowatego J. Nie daruję :)
Po drodze do MH wylukałam maki. Uwielbiam maki. Szkoda, że u nas w zbożu nie ma ich tak dużo, jak na pomorzu.
A takiego oto gościa znalazłąm dziś w szklance. W mieszkaniu. Nie mam pojęcia jak on tam wlazł i skąd
Faktycznie słodziak na zdjęciu, takie maluchy są najwdzięczniejszymi modelami. Mak śliczny, a ślimak w domu to już szczyt szczytów! Nie upił za dużo tego co tam w szklance? :)
OdpowiedzUsuń