Ciężko uwierzyć, że mamy już luty. A tak niedawno był 1 stycznia :)
Czas śmiga. W mojej głowie pojawiają się coraz to nowe pomysły. No może nie nie super odkrycia, ale jednak.
Jednym słowem tworzę. Coraz więcej, coraz chętniej. I oby mi tak zostało :)
Poprzednią niedzielę spędziłam w przesympatycznym towarzystwie Państwa R. Jadłam tam najlepsze w świecie faworki drożdżowe. Mięciutkie w środku i chrupiące na wierzchu. Miód malina. Mówię Wam lepszych nie jadłam.
U Państwa R. wyczaiłam takiego oto byczka. No cudowne ma oczęta.
50/365
Cały tydzień upłynął mi na tworzeniu. Mniejszych lub większych projektów. Ale o tym dopiero jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję i zapraszam ponownie :D