poniedziałek, 17 czerwca 2013

Konikowo

Kto mnie zna choć odrobinkę, to wie, że mam kompletnego świra na punkcie koni.

Wczoraj  za sprawą  XV Pikniku Kawaleryjskiego mogłam się napatrzeć na te cudne zwierzaki do bólu.

Uwielbiam konie za ich piękno ogólne, sylwetkę, oczy, sierść, za miękkość chrap. Za dostojność. No za wszystko.

Nie da rady opisać jego piękna. Wysoki, zgrabny, z ogonem do samej ziemi, z pięknymi owłosionymi pęcinami. A jak już zobaczyłam  go w galopie, to aż piszczałam z radości. No radość jak u małego dziecka.

Wujek Google podpowiedział, że to koń fryzyjski. Zakochałam się w nim. Oj tulałabym go moocno.
  

  

A tu pozostałe śliczności
 

G. dziękuję, że znosisz te moje dziwactwa, świry i wyciąganie Cię na takie imprezy :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję i zapraszam ponownie :D