Jeden taki Pyszcz, zwany Brzuchaczem, pogania mnie niemiłosiernie. A, że niby dawno tu nic nie pisałam. A, bo czasu nie mam.
Remont siem skończył, na szczęście i normalnie jest tak czysto, że w oczy ta czystość kole. Ale to chyba miłe kolenie.
Cos tam kombinowałam, ale na chwalenie się przyjdzie jeszcze czas.
Dziś tak skromnie liftowo. Monotematyczna jestem, ale kartka do liftowania zaczerpnieta od Bibis
Przepiekna.... aczkolwiek jak zwykle do bibis niepodobna- katasiaczkowy lift ;)
OdpowiedzUsuńWspaniała! Bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńświetna kartelucha ! :O
OdpowiedzUsuńBrzuchaty Ponaglacz jest bardzo dumny że ponaglał :D
OdpowiedzUsuń