Jak co roku, od 10 lat w moim mieście organizowane są Kaziuki, czyli jarmark św. Kazimierza. Zjeżdżają się twórcy ludowi z całej okolicy. Można tez kupić przepyszne jadło kresowe: sery korycińskie, wędliny domowej roboty, pieczywo kurpiowskie, a wśród niego przepyszne ciasteczka z marchewką, miodem i pieprzem. Moje ukochane obwarzanki-niestety, ich smak odbiega od smaku obwarzanków z mojego dzieciństwa. Szkoda.
Oczywiście na Kaziukach nie może zabraknąć palm wielkanocnych, pisanek z wszelkiej maści wydmuszek jaj, począwszy od kurzych, skończywszy na strusich. Pogoda w tym roku była cudowna. Ludzi, co nie miara. No kocham ten mój kawałek Polski A na koniec lizaki. Też smak mojego dzieciństwa. Nic się nie zmieniły KOCHAM je na zabój
Ale cuda!!! Zazdraszczam :))
OdpowiedzUsuńmagicznie...
OdpowiedzUsuńjeny jak zazdroszczę... sama nie wiem jak ;-)
OdpowiedzUsuń