piątek, 4 stycznia 2013

Coś w rodzaju podsumowania

 
Do napisana tej notki zbierałam się kilka dobrych dni. analizowałam, myślałam i kombinowałam jak ubrać w słowa wszystko, to co wydarzyło się w roku 2012.

Działo się sporo. Głównie w sferze prywatno- towarzyskiej. Żałuję, że świat kraftowy zostawiłam na lekkim poboczu. Mało tworzyłam. Bardzo mało. Głownie maleńkie rzeczy, nie powodujące bałaganu. Potrzebowałam widocznie takiego odstawienia, bo teraz wena powróciła ze zdwojoną siłą.

Tak jak mówiłam poprzedni rok obfitował głównie towarzysko. Odnowiłam kilka znajomości sprzed lat. Cudowne jest to, że człowiek nie widzi się szmat czasu, a przy spotkaniu potrafi gadać i gadać. Tak , tak wiem z gadanie m to ja nie mam problemu najmniejszego :p

Poznałam kilku wspaniałych ludzi, z którymi  śmiałam się do łez.

W moim życiu pojawił się również ktoś wyjątkowy. Bardzo wyjątkowy. Ktoś kto sprawia, że codziennie rano budzę się z uśmiechem na twarzy. To on motywuje mnie do działania. I jak to mówi moja przyjaciółka - Natychaczem moim jest. Ma rację dziewczyna. To dzięki niemu wróciłam do robienia zdjęć, do kraftowania, bo wystarczyło, że spytał się dlaczego nie tworzę i nie robię fotek, skoro tak bardzo to kocham Niby proste pytanie, a jednak dało mi do myślenia. Dziękuję Ci za to i za wiele, wiele innych rzeczy, zarówno teych większych  i tych całkiem malutkich :*

Nastał rok 2013. Wiem ze będzie wyjątkowy, właśnie dlatego, że ma w sobie 13. Magiczna dla mnie cyfra.

Czy mam jakieś postanowienia? Pewnie, że mam. Nie zdradzę, ich, ale spiszę na karteczce i pod koniec roku pokażę Wam czy udało mi się je zrealizować. Postaram się, żeby odhaczonych punktów było jak najwięcej.


Szczęśliwego Nowego Roku Wam  i sobie życzę
Buziaki ogromne

1 komentarz:

  1. prawie beczę... Kasia życzę Wam samych cudownych chwil i spełnienia wszystkich marzeń!!!!I kocham Cię wariatko bardzo!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję i zapraszam ponownie :D