Nie potrzebuję prezentów za setki złotych. Ba, ja nawet za dziesiąt złotych nie potrzebuję.
Sama również staram się dawać prezenty zrobione z myślą o obdarowanym.
Moi bliscy bardzo dobrze to wiedzą, co sprawi mi przyjemność.
W ostatnią sobotę otrzymałam prezent. Cudowny prezent. Moją przeogromną radość może potwierdzić G. Coś tak mi się wydaje, że po otworzeniu torebki, w której ów się znajdował, moje oczy tak błyszczały, że mogły oświetlić drogę =) O pisku radości nie muszę chyba wspominać.
Prezentem był Anioł. Ale to nie był zwykły, jakiś tam anioł. To był anioł wykonany speszyl for mnie.
Anioł powstał z połączanych sił O. M. G.
Każde z nich miało swój wkład w jego wygląd. Z tego co wiem kosztował ich wiele pracy i pomyślunku. Jest doskonały w swej prostocie i każdym szczególe. Jest namalowany na sosnowej desce. Uwielbiam surowe drewno. Ma cudne, jak to mówi G., diabelskie skrzydełka. Że tak powiem jest do mnie z lekka podobny SESESE. Fioletowa sukieneczka z brokatem i kwiatuszek, coś co tygryski lubią najbardziej. Do tego zaczepistej urody grzywa i aureola =)
A tak prezentuje się całość.
Dziękuję Wam jeszcze raz. Sprawiliście mi ogromną radość. Buziaki każdemu z Was ogromne :*
Sweetaśna Anielica :D
OdpowiedzUsuńOj Nawet bardzo :P
Usuńśliczny anioł :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
Usuń