czwartek, 13 maja 2010

Szybkość dni

Oj szybko mijają mi dni.
Ja jednak nie próżnuję. Cykam fotki oraz korzystam ze słoneczka i maluje szare mury mego małego ogrodu na żółto :D Dość szarości. Kilka lat się męczyłyśmy. Teraz nastąpi era koloru. Zieleni trawy, różu fuksji, czerwieni pelargonii oraz paru innych kolorów.
Powoli zaczyna być widoczny koniec.
Niedługo usiądę na huśtawce, wśród kwiatów przy stoliczku z herbatką :) i będę rozkoszować się śpiewem ptaszków.

Jednak teraz mam żółto brązowe łapki, a na dodatek Młodzikowi coś w oczko wlezło i od 3 dni codziennie chodzimy do okulisty, żeby sprawdzić czy wszystko łokej. Na szczęście opuchlizna już mniejsza, a i Młodzik żywszy, bo przez 2 dni tylko leżał i spał. Dziwne takie to było. Zupełnie jak nie moje dziecko :)

A teraz kolejna dawka mojego ukochanego miesiąca

4 komentarze:

  1. a jednak ta chmurka nie skojarzyła mi się na pierwszy rzut oka z sercem....




    tylko...




    z Myszką miki, hihiih

    zdjęcia świetne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie piekne puszyste serducho!! :)

    Kasiu, a ja Cię zapraszam do siebie wciąż, jak już będziesz jechała do Gdańska, to przecież można te parę kilometrów dalej zrobić nie ? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. rewelacyjna chmura! i biedne oczko...:/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję i zapraszam ponownie :D