Mam słabość do bombek, tak samo jak do aniołów. Ale to muszą być wyjątkowe rzeczy. Dokładnie przeze mnie wyselekcjonowane, wypatrzone i pokochane.
Co roku Młodzik dostaje ode mnie 1-2 bombki ręcznie wykonane. Przeważnie są malowane. Niestety w tamtym roku jedna z najpiękniejszych bombek (15 cm średnicy) spadła na dywan i roztrzaskała się. Ogromny był żal i mój, i Młodzika.
W tym roku moja latorośl dostanie m.in. taką oto bombkę:
Ciężka jest i powstała z bazy akrylowej. Nie wiem czy widać, ale śnieg jest perłowy i został posypany brokatem. Wykorzystałam tylko jedną część bazy, z drugiej połówki powstanie inna ozdoba na choinkę. Ta została zrobiona dzięki wyzwaniu Anny-Marii w Piaskownicy. Zobaczcie jakie cuda potworzyły Dziewczyny.
To jest pierwsza w tym roku bombka, ale planuję jeszcze podobne wyczarować. Mam też chrapkę na zupełnie inne, ale to na razie dopiero w planach.
alez ona piekna :-) istne cudo, az milo popatrezc...
OdpowiedzUsuńale maleńkie te chateczki - słodkie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
OdpowiedzUsuńte domki mają 3 cm wysokości :D
Kasiu sliczna jest!!nawet nie zauwazylam ze to polowka:)a domki sama robilas?
OdpowiedzUsuńSama drukowałam, wycinałam i sklejałam :)
OdpowiedzUsuńczary - masz zaczarowane ręce :)
OdpowiedzUsuńJest przepiękna Kati !!! brawo kawał dobrej roboty, podziwiam twoją wytrwałość! oby się nie zbiła, ale ona plastikowe ma te połówki?
OdpowiedzUsuńświetna.. podziwiam wkład pracy !!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po niespodzianke.
OdpowiedzUsuńw pytunię!!!
OdpowiedzUsuń